Szosa-Syrykowska,słoneczna i wietrzna pogoda.
Dziś czułem się naprawdę dobrze,choć jechałem w drugiej grupie,dostałem bardzo cenne rady od jednego Kettlerowca jak jechać bezpiecznie i efektywnie w peletonie,w sumie parę kilometrów jechaliśmy na zmianę,na finiszu z naszej grupy wjechałem trzeci,jak dla mnie to całkiem nieźle.
Długość treningu to 49 km.Reszta to powrót i dojazd.

Trening siły,szło całkiem żwawo,pogoda słoneczna,dość silny wiatr.

luz

Daleszyce
Dystans Fan.38km
Miejsce w kat.Master M3-23/59
Miejsce open 114/257
Pogoda w dniu zawodów rewelacyjna,samo przygotowanie orga również luks,moje przygotowanie...hm,przepracowałem cała zimę i..liczyłem że będzie lepiej,a było jak było.Zakładałem pierwszą setkę,a tu dupa,brakło mi ok. 2 min. żeby zrobić plan,cóż może gdyby nie gleba na zjeździe zafundowana przez pana który sprowadzał rower byłoby lepiej,a tu paluch rozwalony bolał tak że biegi ciężko było wrzucać, ale to to jest właśnie kolarstwo górski i nie ma co się nad sobą rozczulać.
Wnioski,długie rękawiczki na maratonie,i przed zawodami muszę mocniej popracować w terenie.Teraz dwa dni luzu i do roboty:)
A,dodam na koniec że warto przyjść na metę wcześniej i wystartować z czoła niż przepychać się z końca.

Luźna wycieczka w terenie

Dziś według planu jazdy kolegi Piotra,Kalonka-dwa szybkie zjazdy,luz do domu.

Deszcz,zimno=trenażer,trening interwałowy 1 godzina,10 sek. max. kręcenie,1 min. 50 sek. luz,wszystkiego 12 powtórzeń.