Niedziela, 4 września 2011
Kategoria maraton mtb
ŚLR Bieliny
Czas jazdy:3 h 13 min
Miejsce w kat.23/33
Miejsce open.116/169
Bieliny przedostatni maraton na ŚLR.Maraton całkiem udany,choć...Jest takie jedno choć,można by powiedzieć że się tłumaczę,no ale po kolei,pod względem przygotowania fizycznego,nie mam nic sobie do zarzucenia,wypracowane godziny w zimie naprawdę pomogły,treningi na szosie dopełniły całości,niestety przez moją oszczędność,ha albo może głupotę nie zmieniłem napędu,efekt...przeskakujący i spadający łańcuch między kasetę a koło,dało efekt taki że straciłem dużo.Kilka razy musiałem zejść z roweru zakładać łańcuch,a na podjazdach jechać na twardszych przełożeniach,na efekt takiej jazdy nie trzeba było długo czekać,zakwaszałem się strasznie,do tego doszły skurcze,masakra!Na 30 km pierwszy raz na maratonie chciałem się wycofać,jazda taka nie miała sensu,a do tego jak zakładałem łańcuch widziałem ile osób mnie wyprzedza,zacząłem kręcić linką przy manetce,co przyniosło skutek taki że dało się jechać,to dało mi trochę skrzydeł,goniłem czas jak tylko mogłem,oczywiście delikatnie traktując napęd,no i jakoś poszło.
Sam maraton w Bielinach to poprostu rewelacja,a końcówka to już mistrzostwo,szybkie zjazdu po wąskich ścieżkach,naprawdę dawało dużo frajdy,wyjazd naprawdę udany,gdyby nie awaria...Ale cóż to jest MTB,trzeba wszystko przewidzieć i nie liczyć na przypadek,oczywiści szczęści oprócz przygotowania fizycznego oraz sprzętu też jest potrzebne.Teraz już zostały tylko Kielce.
Miejsce w kat.23/33
Miejsce open.116/169
Bieliny przedostatni maraton na ŚLR.Maraton całkiem udany,choć...Jest takie jedno choć,można by powiedzieć że się tłumaczę,no ale po kolei,pod względem przygotowania fizycznego,nie mam nic sobie do zarzucenia,wypracowane godziny w zimie naprawdę pomogły,treningi na szosie dopełniły całości,niestety przez moją oszczędność,ha albo może głupotę nie zmieniłem napędu,efekt...przeskakujący i spadający łańcuch między kasetę a koło,dało efekt taki że straciłem dużo.Kilka razy musiałem zejść z roweru zakładać łańcuch,a na podjazdach jechać na twardszych przełożeniach,na efekt takiej jazdy nie trzeba było długo czekać,zakwaszałem się strasznie,do tego doszły skurcze,masakra!Na 30 km pierwszy raz na maratonie chciałem się wycofać,jazda taka nie miała sensu,a do tego jak zakładałem łańcuch widziałem ile osób mnie wyprzedza,zacząłem kręcić linką przy manetce,co przyniosło skutek taki że dało się jechać,to dało mi trochę skrzydeł,goniłem czas jak tylko mogłem,oczywiście delikatnie traktując napęd,no i jakoś poszło.
Sam maraton w Bielinach to poprostu rewelacja,a końcówka to już mistrzostwo,szybkie zjazdu po wąskich ścieżkach,naprawdę dawało dużo frajdy,wyjazd naprawdę udany,gdyby nie awaria...Ale cóż to jest MTB,trzeba wszystko przewidzieć i nie liczyć na przypadek,oczywiści szczęści oprócz przygotowania fizycznego oraz sprzętu też jest potrzebne.Teraz już zostały tylko Kielce.
- DST 46.75km
- Teren 36.00km
- Czas 03:13
- VAVG 14.53km/h
- VMAX 50.73km/h
- Temperatura 24.0°C
- HRmax 189 (102%)
- HRavg 176 ( 95%)
- Kalorie 3390kcal
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj