Niedziela, 22 maja 2011
Kategoria maraton mtb
Maraton Nowiny 2011
Dystans Fan:39 km.
Miejsce w kat. masters 1;25/45
Miejsce w kat. open.:118/183
Czas 3 h 29 min.
Maraton w Nowinach zapowiadał się znakomicie,od samego rana piękna pogoda,czyste niebo,szykował się słoneczny i ciepły dzień(nareszcie ciepło).Na miejsce dojechaliśmy bez przeszkód i niespodzianek(zerwane paski alternatora itp.:))Zgłoszenie i oczekiwanie na start,cały team liczył że wszyscy wystartują o czasie ale...ŚLR już zaczyna być standardem opóźnianie startu,cóż może tak musi być,trudno.Słońce dawało całkiem nieźle i zapowiadało że będzie jeszcze cieplej i było;)
Około 11:40 wystartowaliśmy,już na pierwszym podjeździe się zaczęło,wszyscy chcieli być pierwsi,było wąsko więc była jedna wielka katastrofa,myślałem że zakończę maraton zanim się dobrze zaczął,jeden z zawodników przewrócił się na mnie wpadając z kierownicą w moje tylne koło,już widziałem połamane szprychy na szczęście do tego nie doszło,trzeba było się podnieść i do przodu.
Big Mazi zagwarantował piękny maraton,podjazdów było tyle że końca nie było widać,piękna sprawa do porządnego upodlenia się,liczyłem na ukończenie maratonu w czasie trzech godzin,lecz ostatnie osiem kilometrów to już maraton pieszy:) choć nie ja jeden deptałem,pocieszające było to że szybciej podchodziłem od innych:)W trakcie zjazdów zaliczyłem dwie gleby,jedną na zjeździe przy jaskini,wszystko bez większych strat na ciele i sprzęcie:)
Sam maraton uważam za dość udany,lekka progresja w porównaniu do ubiegłego roku jest,więcej już wieżdżam niż wchodziłem,lecz chciało by się jeszcze lepiej,cóż to dopiero drugi sezon startów w maratonach górskich,będzie lepiej...
Podsumowanie maratonu,był ciężki i wyczerpujący,i o to w końcu chodzi w MTB.
Miejsce w kat. masters 1;25/45
Miejsce w kat. open.:118/183
Czas 3 h 29 min.
Maraton w Nowinach zapowiadał się znakomicie,od samego rana piękna pogoda,czyste niebo,szykował się słoneczny i ciepły dzień(nareszcie ciepło).Na miejsce dojechaliśmy bez przeszkód i niespodzianek(zerwane paski alternatora itp.:))Zgłoszenie i oczekiwanie na start,cały team liczył że wszyscy wystartują o czasie ale...ŚLR już zaczyna być standardem opóźnianie startu,cóż może tak musi być,trudno.Słońce dawało całkiem nieźle i zapowiadało że będzie jeszcze cieplej i było;)
Około 11:40 wystartowaliśmy,już na pierwszym podjeździe się zaczęło,wszyscy chcieli być pierwsi,było wąsko więc była jedna wielka katastrofa,myślałem że zakończę maraton zanim się dobrze zaczął,jeden z zawodników przewrócił się na mnie wpadając z kierownicą w moje tylne koło,już widziałem połamane szprychy na szczęście do tego nie doszło,trzeba było się podnieść i do przodu.
Big Mazi zagwarantował piękny maraton,podjazdów było tyle że końca nie było widać,piękna sprawa do porządnego upodlenia się,liczyłem na ukończenie maratonu w czasie trzech godzin,lecz ostatnie osiem kilometrów to już maraton pieszy:) choć nie ja jeden deptałem,pocieszające było to że szybciej podchodziłem od innych:)W trakcie zjazdów zaliczyłem dwie gleby,jedną na zjeździe przy jaskini,wszystko bez większych strat na ciele i sprzęcie:)
Sam maraton uważam za dość udany,lekka progresja w porównaniu do ubiegłego roku jest,więcej już wieżdżam niż wchodziłem,lecz chciało by się jeszcze lepiej,cóż to dopiero drugi sezon startów w maratonach górskich,będzie lepiej...
Podsumowanie maratonu,był ciężki i wyczerpujący,i o to w końcu chodzi w MTB.
- DST 39.00km
- Teren 30.00km
- Czas 03:29
- VAVG 11.20km/h
- VMAX 46.73km/h
- Temperatura 30.0°C
- HRmax 190 (103%)
- HRavg 172 ( 93%)
- Kalorie 3527kcal
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj